Wczytuję dane...
Witamy na blogu!
Wróć do listy wpisów

Dżinsowe sztuczki

Trendy na wiosnę – lato 2015 nie pozostawiają wątpliwości – dżinsy na powrót stały się prawdziwym hitem. Niby wszystko już o nich powiedziano, niby przybrały wszelkie możliwe fasony i upstrzyły się mnóstwem najbardziej różnorodnych detali, ale… No właśnie. Denimowa tkanina stale zaskakuje stylistów oraz projektantów i nieprzerwanie dostarcza im morza nieskończonych inspiracji. Dżinsy podbiły nasze garderoby, przejęły władzę nad większością codziennych (ale też oficjalnych) stylizacji i właściwie nie umiemy się bez nich obejść. Ale czy umiemy je nosić?

 


 

Kwestię przemyślanego doboru spodni do typu sylwetki poruszyliśmy w jednym z poprzednich artykułów. Jednak to zadanie to dopiero pierwszy krok do odpowiedniego wyeksponowania i pokazania ponadczasowej ikony. Drugi etap stanowi noszenie dżinsów we właściwy, zgodny nie tylko z naszą anatomią, ale i panującą modą sposób. Jak tego dokonać?

 
 

Na początek przyjrzyjmy się popularnym rurkom. Od kilku sezonów znawcy branży wieścili koniec tego klasycznego fasonu, tymczasem ma się on całkiem dobrze. Kobiety nadal chętnie wybierają przylegające do figury „slimy”. Żeby wyglądać w nich atrakcyjnie wystarczy pamiętać o dwóch rzeczach: nogawki nie mogą być zbyt obcisłe, mogą za to być nonszalancko podwinięte – długość 7/8 dodaje lekkości każdej sylwetce.


 

Ugruntowana moda na retro sprawiła, że Panie zaczęły interesować się również modelami z wysoką talią, przywodzącymi na myśl amerykańskie gospodynie domowe. Ten krój jest szeroki w biodrach oraz udach i zwęża się ku dołowi. Niestety, ma on to do siebie, że – choć wygodny i ponętny – skutecznie spłaszcza pupę i poszerza biodra. Aby go ulepszyć i dostosować do damskich proporcji trzeba podwinąć nogawki, odsłonić kostkę i nałożyć buty na obcasie.

Rosnącą popularnością cieszą się też spodnie typu destroy – czyli takie, które uzupełniono o pozornie przypadkowe i niechlujne dziury, łaty, przebarwienia – oraz boyfriendy: luźne, przykrótkie i o rozmiar za duże (celowo). Pierwsze należy wybierać rozważnie (nie przesadzać ze zniszczeniami), zawijać nad kostką i nosić do tenisówek lub balerinek. Drugie natomiast nie wymagają ostrzeżeń, bo to gatunek wyjątkowo przyjazny kobiecie. Jednak najlepiej wypada w lekko za długiej odsłonie, kiedy miękko układa się na butach lub – alternatywnie – w wersji ¾ lub 7/8.




Bardziej odważne Panie mogą pokusić się z kolei o zakup dzwonów lub ogrodniczek. Jeżeli chodzi o dzwony niebezpieczeństwo czyha w ich długości – za krótkie skrócą nogę, za długie będą się smętnie wlokły po ziemi. Konieczne jest więc idealne dopasowanie i buty na słupku. Wybierając ogrodniczki również sporo ryzykujemy, bo trudno zestawić je sensownie z innymi elementami garderoby. Biały t – shirt, trampki i koszula w granatowo-białe paski lub kratę odpadają. Żadna z nas nie chce przecież wyglądać jak weekendowy działkowiec. Dlatego łączmy te spodnie z czymś bardziej wyrafinowanym i eleganckim, np. białą  koszulą z kołnierzykiem. Wtedy unikniemy niepotrzebnej wpadki.